poniedziałek, 10 lutego 2014

2.When You Have a Friend By Your Side That Helps You To Find The Beauty of all

- Ja już muszę spadać - powiedziała Mary.
- Ale my Cię nie wyganiamy. Właśnie Cię zapraszamy! - powiedział Ross z szatańskim uśmieszkiem.
- Ale ja już na serio muszę iść.
- Nie podoba Ci się nasze towarzystwo? - zasmuciła się Rydel.
- Nie, nie, nie! Wręcz przeciwnie. - sprostowała - Ja po prostu jestem strasznie zmęczona. Całą noc nie spałam.
- Aha, w takim razie dobranoc. - powiedziała Ryd i przytuliła się do nowo blondynki.
- Dobranoc! - zaraz zaczęli wszyscy pokrzykiwać.
- Dobranoc - powiedziała i zamknęła za sobą drzwi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Burczący brzuch Ellingtona nie pozwalał mu zasnąć. Chłopak zmuszony był więc wstać z łóżka i coś zjeść. Jako że pod czas imprezy wszystko zjedli postanowił udać się do automatu ze słodyczami. Idąc korytarzem uważał żeby nikt go nie zobaczył gdyż był w białej koszulce służącej mu do spania i krótkich wygodnych spodenkach, gdy wtem usłyszał jakiś płacz wydobywający się z sąsiedniego pokoju.
- To chyba Mary. - pomyślał i stanął pod drzwiami wysłuchując.
- Tak, to ona. - odpowiedział sam sobie w myślach i zapukał delikatnie do drzwi.
Poczekał chwilkę aż drzwi zostały otwarte. Otworzyła mu je Mary której oczy były całe czerwone i załzawione.
- Płakałaś. - skomentował chłopak. - Co się stało? - zapytał i objął ją.
- Nic. Nie płakałam. Po prostu zasypiałam. A czemu ty przyszedłeś? - spytała, chcąc wymignąć się od pytania.
- Przechodziłem i usłyszałem płacz. Powiedz mi co się stało to Ci pomogę.
- Serio, nic mi się nie stało.
Chłopak wszedł do jej apartamentu usiadł na jej łóżku po turecku i przytulił się do poduszki.
- Mały Ellington chce posłuchać - wyseplenił.
Dziewczyna zaśmiała się. Uwielbiała widok dzieci które słuchają bajek przytulając poduszkę.
- No dobrze. - powiedziała siadając naprzeciw niego. - Płakałam ponieważ uzmysłowiłam sobie, że pierwszy raz w życiu jestem taka szczęśliwa. Przez ten dzień byłam bardziej szczęśliwa niż przez te 19 lat życia. - powiedziała. - A niedługo to wszystko się skończy - rozkleiła się. Zaczęła płakać.
- Mówiliśmy Ci przecież, że Cię nie opuścimy. - powiedział chłopiec obejmując dziewczynę.
- Wy tak na serio? - zapytała, patrząc na mu głęboko w oczy.
- Jasne, a co ty myślałaś? Że powiedzieliśmy tak, żeby Cię tylko pocieszyć? Otóż myliłaś się kochana. My nie rzucamy słów na wiatr. Zwłaszcza w sprawach przyjaźni.
- Dziękuję - dziewczyna była w stanie tylko to powiedzieć, nic innego nie przychodziło jej do głowy.
- Widać że jesteś strasznie zmęczona. Dzisiejszy dzień Cię wykończył. - powiedział. - Lepiej już się połóż.
Dziewczyna położyła się. Chłopak zrobił to samo. Chciał z nią zostać i poczekać aż się uspokoi. Mary wtuliła się w niego a on zaczął głaskać ją po głowie. W końcu się uspokoiła i zasnęła. Przynajmniej tak zdawało się Ellingtonowi. Nakrył ją kołdrą a następnie wstał i podszedł do drzwi i już chciał je otworzyć gdy usłyszał spokojny i cichy głos dziewczyny.
- Zostań - wyszeptała.
Chłopak z powrotem podszedł do łóżka, Mary podniosła kołdrę, lecz on zaprotestował. Nie chciał leżeć z nią pod jedną kołdrą. Tym bardziej w piżamie. Tak nie wypada.
Dziewczyna zauważając to podała mu koc. Przykrył się i przytuliła się do niego. W końcu oboje zasneli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Rano dziewczyna obudziła się sama w łóżku. Przypomniała sobie zdarzenia z ostatniej nocy. Koc był ładnie złożony na stoliku a obok niego stał talerz z jajecznicą jeszcze dosyć ciepłą i chrupiącą bułką i szklanka soku pomarańczowego. O talerz opierała się karteczka z napisem: Smacznego ;). - Jaki On kochany - pomyślała.
Mary wstała ubrała się w najzwyklejszą w świecie, zwykła, no może troszkę odstającą, zwiewną koszulkę i czarne spodenki. Umyła się i  zjadła śniadanie. Nie wiedziała co ma robić. Śniadanie już zjadła, więc nie szła na stołówkę. Przyjaciołom z sąsiedniego apartamentu nie chciała się narzucać gdyż uważała, że mogą jeszcze spać. Tak więc wybrała się do kiosku po gazety. - Poczytam sobie jakieś pisemka - pomyślała i ruszyła.
Wracając z kiosku, była już w hotelu, gdy wtem spotkała w drzwiach znanego jej blondyna.
- Hej, Riker! - przywitała się.
- O, hej śliczna. Co tam targasz? Hmm.. Gazety? Pełno ich masz. Zakładasz klub czytelniczy? - zaśmiał się. - Chyba musi Ci się nieźle nudzić, co?
- Tak. A co tam u Ciebie?
- Wiesz, chciałem się przejść na kebaba. Żarcie w stołówce jest nie dla mnie - powiedział. - Chcesz iść ze mną? - zaproponował.
- Jasne. Tylko odłożę tą stertę. - powiedziała i pobiegła po schodach szybko na górę. Po chwili była już na dole.
- To jak, idziemy? Gotowa już jesteś? - spytał Riker.
- Tak, chodźmy - powiedziała i ruszyli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spacerowali po parku zajadając kebaby.
- Wiesz, wczoraj w nocy podobny był u Ciebie Ell? - blondyn zaczął temat.
- Tak. I przepraszam Was że zabrałam wam kumpla. - powiedziała - Przesadziłam... - powiedziała smutno.
- Wiem że to nie twoja wina. Przecież nic się nie stało. Każdy czuje się samotny. Ell ładnie się zachował. Powiedziałem mu to dziś ale odrzekł że ,,każdy by tak zrobił na Jego miejscu". To wspaniały chłopak. Cieszę się że się z nim zapoznaliśmy.
- Tak, ja też się cieszę że go spotkałam. I Was wszystkich. Jesteście naprawdę niesamowitymi ludźmi - powiedziała.
- Oj, nie przesadzaj - Riker objął dziewczynę ramieniem i szli dalej w stronę hotelu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Ej, mam taki pomysł. Może wpadłabyś do nas - zaproponował młody mężczyzna gdy znaleźli się już w drzwiach hotelu.
- Jasne, jeśli nikt nie będzie miał nic przeciwko. - odpowiedziała.
- Na pewno nie. Bardzo ucieszą się na twój widok - powiedział zapraszając dziewczynę do środka.
- Hej ludzie! Patrzcie mamy gościa! - krzykną w progu Rik.
- O, hej! Rydel jako pierwsza przywitała się z przyjaciółką.
- Siema, blondi! - krzyknął Ross.
- O! Mary! Miło Cię widzieć. Tak się cieszę że mnie odwiedziłaś - powiedział rozpromieniony Rocky.
- Nie Ciebie, ale NAS! - powiedział Riker. - Wchodź.
- Cześć - przywitał się Ellington.
- Hej - odpowiedziała nieśmiało. Nie wiedziała jak się zachować.
 Towarzystwo chwilę oglądało telewizję gdy wtem Ratliff wyszedł do toalety. Mary postanowiła skorzystać z okazji i pobiegła za nim. Zatrzymała Go w korytarzu.
- Hej. Chciałam Cię przeprosić za wczoraj - zaczęła - Wiem, że to nie powinno się zdarzyć.
- O czym ty w ogóle mówisz?! To powinno się zdarzyć. Byłaś smutna, więc Cię pocieszyłem. - powiedział. - Mam nadzieję że śniadanie Ci smakowało. - zaśmiał się.
- Tak, było przepyszne.- powiedziała.
Chłopak uśmiechną się. - Nie przesadzaj!
- Ale serio było pyszne. Masz piękny uśmiech, wiesz?
- Na prawdę? Nie wiedziałem - zaśmiał się ponownie. - Chodź, pokazać Ci coś?
- Ok.
- To chodź za mną.
Weszli razem do łazienki a chłopak otworzył szafkę z której wyciągną opakowanie z tabletkami musującymi.
- Weź to do ust. - wysypał jej pigułkę na rękę.
- A tego nie powinno się rozpuszczać w wodzie?
- Niby tak, ale pokażę Ci mój sposób. - powiedział wkładając sobie tabletkę. - Trzeba ssać. Pyszne.
Dziewczyna spróbowała.
- Serio, dobre. Masz niesamowite pomysły - powiedziała, smakując tabletkę.
Nagle do łazienki wszedł Ross.
- O! Widzę że coś schowałeś? Wezmę sobie trochę. - powiedział sięgając po pudełko. Włożył dwie do ust po czym jeszcze jedną do kieszeni i wyszedł.
- Mówiłeś że to TWÓJ sposób? - zapytała rozbawiona dziewczyna.
- Podchwycili - odpowiedział Ellington i zaśmiali się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak więc oto nowy rozdział jest dość długi a to rekompensata za to że od czwartku nie będzie mnie dwa tygodnie. Gdyby to zależało ode mnie zostałabym na ferie w domu. :( Do czwartku pojawi się może jakiś rozdział jutro lub w środę albo jutro i w środę lecz nic nie obiecuję.

Tytuł to cytat z piosenki: Demi Lovato - Gift of a Friend <333 Uwielbiam i polecam.
 Długi ale skrócić nie chciałam i nie umiałam xD

Czytałeś? Podobało się? = Zostaw komentarz ;)

3 komentarze:

  1. Cudo. *.* Strasznie mi się podoba. Kompletnie nie wiem co powiedzieć. Mowę mi odjęło. Brak mi słów aby wyrazić jaki jest ten rozdział i w ogóle cały blog! <3 Mam nadzieję, że szybko dodasz next. Liczę na to. ;*
    PS. Jak znajdziesz chwilę to zapraszam do mnie : http://here-comes-forever-r5-story.blogspot.com/
    Pozdrawiam. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Mmmm... Mam smaka na te 'tabletki'.... :-:

    OdpowiedzUsuń